Autor Wiadomość
Miss_Derisive
PostWysłany: Sob 16:11, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Deszczowyjka napisał:
Ja tam lubię system punktowy z dwóch powodów:

1) Dzięki kursom można "odwalić" przedmioty, które cię nie interesują na początku LO. Jest dużo pracy, to prawda, ale za to w 3. klasie ma się prawie wyłącznie przedmioty, które zdaje się na maturze. Dzięki temu możesz się skupić na tym, co naprawdę ważne, a nie poświęcać czas na uczenie się historii, biologii i fizyki w czasie gdy zdajesz np. matematykę i geografię.

2) Punkty są bardzo "sztywne", ale z drugiej strony, nie ma sytuacji, że ocena wacha się między 4 a 5 i od subiektywnej decyzji nauczyciela zależy, co ci wystawi na świadectwo. Pół biedy, gdy belfer jest przyjazny, gorzej, jak cię akurat nie lubi :>. Nie jest prawdą, że nie ma punktów dodatkowych. Wiele nauczycieli robi tzw. "sprawdzian bonusowy" zazwyczaj na 10 punktów. Sprawia to, że masz możliwość zdobycia 110 pkt. na 100. I jeśli NAPRAWDĘ brakuje ci jednego punkta do czwórki nauczyciel (o ile jest dobry) daje ci jakieś małe zadanie na 2 czy 3 punkty i problem z głowy :)


Zgadzam się :) PO skończone po trzech miesiącach, no i ten piękny dzień, kiedy pozegnałam za jednym zamachem niemiecki, geografię, historię i chemię...
Yeppy: po pierwsze, to wcale nie było 35% tylko 25%, a te dziesięć to punkty dodatkowe. Po drugie: brak motywacji to już twój problem :P. Po trzecie: mam dziwne wrażenie, że gdybyśmy nawet mieli normalny system, znalazłbyś jakis inny powód do narzekań.

A co do zagrożeń - na miesiąc przed końcem roku mam 3,5 punkta na 50 z woku. Będzie śmiesznie, jak dostanę zagrożenie ^^
strowberry
PostWysłany: Czw 21:29, 03 Kwi 2008    Temat postu:

UF.
KatarzynaEv
PostWysłany: Czw 21:02, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Raczej nie. U mnie w mieście w "plastyku", to fizyka jest tylko raz w tygodniu i poziom "oby było, bo i tak nie będą zdawać".
Wiem bo mam jedna koleżanke po, a druga w trakcie. x3 :hamster_explain:
strowberry
PostWysłany: Czw 20:58, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Ojej, zawsze myślałam, że biorą pod uwagę wszystkie przedmioty! Czy możliwym jest, aby brali mi pod uwagę fizykę w liceum plastycznym?
Ise
PostWysłany: Czw 20:54, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Testami przede wszystkim:D Oczywiście również ocenami, ale to już zależy od profilu klasy, do której składasz papiery. Np. jeśli biorą pod uwagę matematykę i chemię, to właśnie z tych przedmiotów będą Ci liczone punkty, choćbyś z historii miała lepsze. I jeszcze konkursami - ale o to musisz pytać, bo nie każdy mogą uznać. Do podania dołączasz wtedy kopię dyplomu wraz z pieczątką Twojej szkoły, że nie oszukujesz ich ;) Przynajmniej tak to wszystko wyglądało za moich czasów, czyli jakieś trzy lata temu.
strowberry
PostWysłany: Czw 20:15, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Hm, zmienię temat. Za rok idę do liceum, i jedno pytanie mnei nurtuje coraz bardziej. W jaki sposób mogę zdobyć jak najwięcej punktów (chodzi o te pod koniec gimnazjum, nie żadne systemy punktowe) ?
Deszczowyjka
PostWysłany: Czw 18:25, 03 Kwi 2008    Temat postu:

Ja tam lubię system punktowy z dwóch powodów:

1) Dzięki kursom można "odwalić" przedmioty, które cię nie interesują na początku LO. Jest dużo pracy, to prawda, ale za to w 3. klasie ma się prawie wyłącznie przedmioty, które zdaje się na maturze. Dzięki temu możesz się skupić na tym, co naprawdę ważne, a nie poświęcać czas na uczenie się historii, biologii i fizyki w czasie gdy zdajesz np. matematykę i geografię.

2) Punkty są bardzo "sztywne", ale z drugiej strony, nie ma sytuacji, że ocena wacha się między 4 a 5 i od subiektywnej decyzji nauczyciela zależy, co ci wystawi na świadectwo. Pół biedy, gdy belfer jest przyjazny, gorzej, jak cię akurat nie lubi :>. Nie jest prawdą, że nie ma punktów dodatkowych. Wiele nauczycieli robi tzw. "sprawdzian bonusowy" zazwyczaj na 10 punktów. Sprawia to, że masz możliwość zdobycia 110 pkt. na 100. I jeśli NAPRAWDĘ brakuje ci jednego punkta do czwórki nauczyciel (o ile jest dobry) daje ci jakieś małe zadanie na 2 czy 3 punkty i problem z głowy :)
yeppy
PostWysłany: Czw 16:05, 27 Mar 2008    Temat postu:

No dobrze, przepraszam, jeśli trochę mnie poniosło. To pewnie stres, bo jutro zdobywam 35% swojej trymestralnej oceny z matematyki :P
Hektor
PostWysłany: Czw 0:04, 27 Mar 2008    Temat postu:

Ja mam oceny a one i tak nie mają związku z rzeczywistością. Jakimś cudem się pojawiają w dzienniku.
Punktacje na sprawdzianach zakładają, że jeśli nie masz 30/30, to masz dostateczny i koniec. Przyzwyczaiłem się i nawet się nie zastanawiam jak będzie wyglądało moje świadectwo maturalne.
Nadira
PostWysłany: Śro 23:47, 26 Mar 2008    Temat postu:

Pod presją tak silnych argumentów ustępuję pola - system punktowy w rękach Sił Ciemności jest ZUY!!!
Acz w mojej szkole byli sami Jedi i było fajnie :hamster_evil:
Ghost Rider
PostWysłany: Śro 23:43, 26 Mar 2008    Temat postu:

A ja tak naprawdę pierwszy raz słyszę o systemie punktowym. Znaczy się, miałam coś takiego, ale jeśli chodzi o ocenę z zachowania.

I to było do dupy, wybaczcie mój język. Dostałam naganny na miesiąc za trzy dni bez usprawiedliwienia lekarskiego...
Azu
PostWysłany: Śro 21:03, 26 Mar 2008    Temat postu:

Oł fak dis system pliz.
System punktowy mega przemyślany, ale kurde zabraknie Ci jednego punktu do piątki i masz czwórę. A w normalnych ocenach nauczyciele kierują się własnym zdaniem na temat ucznia - jeżeli widzą, że się stara, to bez względu na oceny postawią dobry stopień na koniec. Nie znoszę punktowego, w którym tkwię już 6 lat D;
Nadira
PostWysłany: Śro 17:56, 26 Mar 2008    Temat postu:

Przemysłowa!
yeppy
PostWysłany: Śro 17:44, 26 Mar 2008    Temat postu:

Cóż, jeśli uwielbiasz się uczyć, to oczywiście nic złego :)

1. Trymestry i kursy. Każdy rok szkolny podzielony jest na trzy części, kiedy to realizuje się kursy obowiązkowe i rozszerzone. Obowiązkowe idą na pierwszy ogień, a rozszerzenia zaczynają się od trzeciego trymestru 2. klasy. W efekcie Twój plan lekcji przez pierwsze pół roku nauki może wyglądać tak, że męczysz chemię, fizykę, matmę, historię i obowiązkowo polski i angielski pięć dni w tygodniu. Tygodniowa nieobecność np. na chemii to nadrabianie takiej ilości zaległości, jaka powstałaby w czasie miesiąca nauki chemii w normalnej szkole. A jeśli dodatkowo nauczyciel zażyczył sobie podręcznika, którego nie możesz nigdzie dostać przez pierwszy tydzień lub dwa, pożegnaj się z dobrą oceną, bo możliwości poprawy masz minimalne, ale o tym zaraz.

2. Punkty i MOTYWACJA. Podczas trwania kursu z każdego przedmiotu, uczeń ma szansę zdobycia 100 punktów. Zazwyczaj wygląda to tak, że nauczyciel robi sobie trzy sprawdziany za 20 punktów, reszta to kartkówki, odpowiedzi, karty pracy, po 3-5 punktów każda. Punkty nie motywują tak jak oceny, przynajmniej w moim przypadku, bo zazwyczaj uczyłem się po to, by dostać co najmniej czwórkę. Owszem, istnieje odpowiednia skala, za pomocą której można je przeliczać, ale to nie to samo. Dodatkowo, prawie żaden uczeń nie uczy się do odpowiedzi czy kartkówek zbyt intensywnie tylko po to, by dostać jakieś nędzne 5 punktów. W mojej klasie prawie wszyscy wywołani do odpowiedzi mówili "Poproszę zero", aż pani łaskawie przestała pytać. Poza tym, nie ma żadnej możliwości zdobycia dodatkowych punktów, tzn suma punktów możliwych do zdobycia nie może być większa od 100. W systemie ocen, zawsze można było wpisać dodatkową ocenę by poprawić tę końcową.

3. Zagrożenia. Jeśli uczeń nie otrzymał co najmniej 40% z możliwych do uzyskania punktów 3 tygodnie przed końcem trymestru, do jego rodziców wysyłane jest zagrożenie. W efekcie dochodzi do sytuacji, że zagrożone bywają całe klasy, bo nauczyciele zostawiają większość okazji do zdobycia punktów prawie na sam koniec.

Uff, nazbierało się tego trochę :) Podsumowując, punktowo-kursowy system nauczania wydaje mi się jeszcze zbyt niedopracowany by rozprzestrzeniać go na szerszą skalę. Cóż, jedyne co mogę zrobić, to uchronić uczniów przed rolą królików doświadczalnych.

PS Wiem że większość poruszonych przeze mnie zagadnień wydaje się Wam wyjęta z kosmosu, ale po prostu po tych trzech latach musiałem się uzewnętrznić :)
Nadira
PostWysłany: Śro 17:29, 26 Mar 2008    Temat postu:

Ja miałam w liceum system punktowy i muszę przyznać, że bardzo go lubiłam. Na początku trymestru (moja szkoła była wyjątkowo dziwna, więc i rok szkolny dzielił się na trzy części, zamiast dwóch^^) każdy nauczyciel informował, ile punktów dostaniemy za konkretny test, kiedy mniej więcej możemy się go spodziewać i ile mamy szans na punkty dodatkowe. Przyznam szczerze, że przygotowało mnie to do studiów, gdzie część przedmiotów też jest punktowo...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group