Autor |
Wiadomość |
strowberry |
Wysłany: Pią 0:22, 13 Cze 2008 Temat postu: |
|
A to nie jest odpowiedź na moje pytanie ;__;. Przecież wiem, że z neta T_T. |
|
|
Azu |
Wysłany: Czw 23:33, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Łatwo takie rzeczy w necie znaleźć, szczególnie jak się ma wieloletnie doświadczenie w wyszukiwaniu pereŁek <3 |
|
|
strowberry |
Wysłany: Czw 22:25, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Skąd to skopiowałaś? |
|
|
Azu |
Wysłany: Czw 21:28, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Katecheci to zwykli ludzie, którzy mają bardzo trudny zawód, wyobraźcie sobie jakie to trudne stać przed 30osobową grupą młodych ludzi i mówić im o Bogu, nie są jak matematycy którzy prowadzą lekcje wg podręcznika, przepytują uczniów przy tablicy, katecheci przygotowują się do każdej lekcji bardzo, bardzo długo i dokładnie (w ogóle nauczyciele przedniotów humanistycznych mają więcej pracy w przygotowaniu się do lekcji od nauczycieli przedmiotów ścisłych nie tylko katecheci no i sprawdzanie klasówek też zajmuje im więcej czas bo są pytania otwarte, nie ma jednego wyniku). Katecheta się stara, jego przedmiot jak już mówiłam jest trudny do tego zawodu trzeba być powołanym (nie wyobrażacie sobie, jak mało za to płacą), katecheci to ludzie, którzy żyją religią na codzień. Moim zdaniem powinno się to uszanować, zrozumieć że taki katecheta nie ma łatwo, gdy klasa z nim nie współpracuje. Dlatego nawet, jeżeli macie odmienne zdanie od katechety, nie zniechęcajcie się od razu, dyskutujcie z katechetami i nie przekreślajcie ich (co się tyczy też innych nauczycieli), założę się, że jak taki katecheta znajdzie choć jedną słuchającą otwartą osobę w klasie będzie mu dużo łatwiej i przyjemniej pracować (tu warto przypomnieć sobie scenę z dnia świra, gdzie główny bohater na codzień żyjący poezją wchodzi do klasy, gdzie nikt go nie słucha - btw ciekawe czy taka przyszłość mnie po filologii czeka). Bo z tego co czytam wnioskuję, że nieczęsto zgadzacie się ze zdaniem katechetów, ale to nie znaczy, że trzeba ich olewać czy coś. To tylko taka rada. Poza tym nawet, jeżeli nie lubicie jakiegoś katechety, nie potrafi on Waszym zdaniem dobrze czy ciekawie prowadzić lekcji to nie znczy, że z Bogiem czy z wiarą jest coś nie tak. Katecheta to zwykły człowiek. Nie patrzcie tylko na katechetów jeżeli chcecie zobaczyć Boga, bo Go trzeba odkryć samemu, katecheta Go za Was nie odkryje nie pokaże Go Wam, nie przekreślajcie więc katechetów za to, że nie potrafią nawrócić czy coś, nawrócenie zależy od Was. To tyle |
|
|
Falka |
Wysłany: Czw 20:40, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Strowberry, oni są chrześcijanami, ale niepraktykującymi, znaczy się nie chodzą do kościoła. To ja jestem deistką, której już niedaleko do ateizmu.
Co do katechetek/katechetów. Miałam katechetę, twardo stawał przy swoim, ale nie umiał swojego zdania bronić, ani wyciągać dobrych argumentów z rękawa. Za dyskusję z nim, obniżył mi ocenę. Teraz mam taką kiepską katechetkę, która wprost mnie ubóstwia, a to dlatego, że mam odmienne zdanie. Paradoks. |
|
|
KatarzynaEv |
Wysłany: Czw 18:17, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Kluska Śląska napisał: | KatarzynaEv napisał: | Zdałam na 5. Też dlatego, że egzminowała mnie katechetka mojego brata. A nie moja, która uważała mnie za członkinię loży masońskiej.
|
|
Klusko, nie śmiej się. Ostatniej lekcji przed feriami(druga gimnazjum; PiS jeszcze u władzy) wdałam się z katechetką w ostrą dyskusję na temat udziału ojca Tadeusza w polską politykę. Zdanie opierałam na m.in"Nesweeku", czy "Polityce". Pani T. udzieliła mi takiego wykładu o zwiazkąch masonerii z Polsatem. A ja ogladąm "Wiadomości", ewentualnie "Fakty".
Poczułam się jak niewierząca.
I jeszcze przez następne dwa lata zawyżała mi oceny z religii,ponieważ to(zdaniem tej pani) był sposób na nawrócenie zbłąkanej owieczki. |
|
|
strowberry |
Wysłany: Czw 17:22, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Ja chyba poszukam sobei czegoś fajnego i drogiego, żeby mieć jakąkolwiek motywację do tego bierzmowania.
Skoro twoi rodzice, Falko, nie są chrześcijanami to dlaczego wysyłają cię do bierzmowania? |
|
|
Falka |
Wysłany: Czw 16:43, 12 Cze 2008 Temat postu: |
|
Po podpisy będę zmuszona iść już od września. Cała ta sprawa z bierzmowaniem mnie przeraża. Muszę być na specjalnej mszy, na specjalnym zebraniu, ze specjalną książeczką. Ale dlaczego idę? Bo rodzina jest wierząca, nie zdają sobie sprawy z odmienności naszych poglądów. Fakt, rodzice są niepraktykującymi chrześcijanami, nieuznającymi instytucji kościoła. Ja za to przeszłam na deistyczny sposób myślenia. |
|
|
Kluska Śląska |
Wysłany: Nie 16:53, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
KatarzynaEv napisał: | Zdałam na 5. Też dlatego, że egzminowała mnie katechetka mojego brata. A nie moja, która uważała mnie za członkinię loży masońskiej.
|
|
|
|
KatarzynaEv |
Wysłany: Nie 16:26, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
A ja miałam jedno spotkanie w miesiącu. Czyli przez trzy lata gimnazjum 30 spotkań. I zaliczony egzamin - uczyłam sie tylko modlitw(sic!), a odpowiedzi na pytania zmyślałam, żeby brzmiały po kościelnemy. Zdałam na 5. Też dlatego, że egzminowała mnie katechetka mojego brata. A nie moja, która uważała mnie za członkinię loży masońskiej.
I wszystkie pierwsze piątki w drugiej klasie. ;_; to było chore, bo przez angielski musiałam wstawać na mszę na 6.50.
Ach ta nostalgia.... |
|
|
Kluska Śląska |
Wysłany: Nie 16:16, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
ja miałam to szczęście, ale to dlatego że byłam w grupie "dorosłych zapracowanych", więc byłam na dwóch spotkaniach organizacyjnych a potem poszłam na bierzmowanie, i już *myśli* jeśli jesteś w trzeciej klasie gimnazjum i idziesz ze swoim rocznikiem, to raczej cię to nie ominie. |
|
|
strowberry |
Wysłany: Nie 15:41, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Mam nadzieję, że załatwiając sobie bierzmowanie będę miała takie samo szczęście jak wy. (CHodzi mi o te wszystkie siostry dające pieczątki bez żadnego powodu czy dopuszczanie bez ani jednego podpisu.) |
|
|
Miss_Derisive |
Wysłany: Nie 15:21, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
A skoro już jesteśmy przy bierzmowaniu, to muszę się pochwalić, że nareszcie, po trzech latach, zdobyłam pieczątkę w indeksie z religii na stronie z bierzmowaniem...
Nawiasem mówiąc, ta siostra zakonna z kancelarii musi być jakąś wysłannicą szatana |
|
|
strowberry |
Wysłany: Nie 15:13, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Kluska Śląska napisał: | TAK! no chyba że żyjesz bez grzechu, ale yaoie to też grzech, więc... ;P |
Ale ja praktycznie nie czytam yapijców. Są strasznie nudne i monotonne. A do tego lubię tylko dwie pary, z czego z jedna trudno jest coś znaleźć w formie pisemnej :3 |
|
|
Kluska Śląska |
Wysłany: Nie 13:11, 20 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Hektor napisał: | Moje życie to spis siedmiu grzechów głównych (ale tych starych) |
piękne, stare i nowe grzechy główne |
|
|